Impulsem do powstania tego cyklu była fascynacja materią, jaką stały się dla mnie jesienne liście spadające z drzew. Zbierałam je podczas spaceru w parku. Wysychając, fałdowały się tworząc piękne abstrakcyjne struktury. Dominuje w nich organiczność, którą tak bardzo lubię w swoich pracach podkreślać. Te wszystkie rzeczy przywiodły mi na myśl skojarzenie z pąkami rozwijających się kwiatów. Stanowi to dla mnie pewien ciekawy paradoks…
Tytuł „Szelesty” jest nazwą umowną choć nawiązuje bezpośrednio do odgłosu, jaki wydają szumiące drzewa. Dźwięk ten można porównać do pewnego rodzaju muzyki, w którą potrafimy się niekiedy zasłuchać. Zależało mi bardzo na prostocie tej nazwy oraz na jej uniwersalności i wielowymiarowości.
Tags:
Udostępnij ten artykuł